poniedziałek, 20 sierpnia 2012

rozdział piąty


- Powiedziałam im prawdę – oznajmiłam mojemu przyjacielowi, który spacerował obok mnie, w ręce trzymając wysoki, papierowy kubek ze Starbucksa.
- I jak? – spytał spoglądając na mnie.
- Myślałam, że będzie gorzej – odpowiedziałam z delikatnym śmiechem – nie wkurzyły się, były zdziwione, a potem – urwałam i upiłam łyka swojej mrożonej kawy – przyszli chłopacy – dokończyłam i zobaczyłam kątem oka, że go zdziwiłam tą odpowiedzią.
- Czekaj, czekaj. Spotkałaś się z One Direction? – chciał się upewnić.
- Jak najbardziej – oznajmiłam – i pogodziłam się z Zayn’em – sprzedałam mu kolejną nowinę, a on aż się zatrzymał z wrażenia.
- Jestem z Ciebie dumny – powiedział po chwili i mocno mnie do siebie przytulił. Odwzajemniłam uścisk z uśmiechem, po czym ruszyliśmy przed siebie spacerując Piccadilly.
Z mojej twarzy nie znikał uśmiech. Byłam szczęśliwa, bo powiedziałam swoim przyjaciołom o swojej bolącej przeszłości, a zarazem odzyskałam swojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwa, z którym spędziłam w tym tygodniu dużo czasu. Miło było znowu z nim porozmawiać, ponarabiać zaległości, usłyszeć jego niesamowity śmiech. Brakowało mi go i dopiero teraz to zrozumiałam, dopiero teraz, kiedy się z nim pogodziłam. Wcześniej to uczucie przysłaniała cała nienawiść do niego skierowana. Nienawidziłam go, wiedziałam, że zapomniał, przy okazji mnie tym raniąc, ale może tak naprawdę tylko ukrywałam tęsknotę do niego, udawając jak bardzo go nienawidzę. Może tylko bałam się przyznać samej sobie, jak bardzo mi go brakuje, jak bardzo za nim tęsknię. Może..
- Mam pytanie, a może raczej taką małą prośbę – przerwał moje myślenie Paul. Odwróciłam głowę w jego stronę, a on wpatrywał się w chodnik, jednak po krótkim czasie przeniósł wzrok na mnie – co robisz w tą sobotę? – spytał.
- Idziemy z Zayn’em do kina – odpowiedziałam szybko, a on tak jakby posmutniał – dlaczego pytasz? – zapytałam.
- Idę na ślub mojej kuzynki, ale muszę zabrać ze sobą osobę towarzyszącą i myślałem, że może zechciałabyś ze mną iść jako przyjaciółka – wyjaśnił.
- Przepraszam, ale nie mogę – powiedziałam wiedząc, że go zawiodłam, bo nie mogłam mu pomóc. Po raz pierwszy mu odmówiłam i nie chciałam żeby czuł się odrzucony, był dla mnie zbyt ważny.
- Nic się nie stało – uśmiechnął się delikatnie, a ja pomyślałam o jednej osobie, która mogła mi w tym momencie pomóc.
- Ale wiem kto może Ci dotrzymać towarzystwa – szybko podzieliłam się z nim swoim pomysłem, a on zrobił pytającą minę domagając się więcej szczegółów, a ja wyciągnęłam z torebki telefon. Ja mu nie mogłam pomóc, ale znam jedną osobę, która nie miała żadnych planów na weekend, a narzekała, że będzie się sama nudzić domu.
- Tak? – usłyszałam głos przyjaciółki po drugiej stronie słuchawki.
- Zrobiłabyś coś dla mnie? – spytałam błagalnym tonem, nie owijając w bawełnę.
- Dla Ciebie wszystko, Jules – odpowiedziała radośnie.
- Dziękuje, wytłumaczę Ci wszystko u chłopaków – zaśmiałam się. Uwielbiałam ją lekko wkurzać i jeszcze bardziej niecierpliwić.
- No wiesz co! – usłyszałam tylko.
- Do zobaczenia – pożegnałam się i schowałam telefon do torebki. – Załatwione – powiedziałam do Paul’a, a ten się tylko zaśmiał.
- Czy ty właśnie zaprosiłaś jakąś dziewczynę, która nie wiem jak się nazywa, na wesele mojej kuzynki? – spytał niedowierzając, a ja kiwnęłam głową.
- Nie masz się o co martwić – pocieszyłam go i poklepałam Paul’a lekko po ramieniu, po czym ruszyliśmy w stronę jego auta. Następny przystanek – dom chłopaków. Mały odpoczynek nad ich basenem w towarzystwie Zayn’a, a potem dobry film z resztą ekipy. Życie potrafi się zmienić. W ciągu jednej sekundy potrafi się obrócić o 180 stopni, ale to od nas zależy czy zaakceptujemy tę zmianę, czy będziemy chcieli powrócić do dawnego stylu życia, którym żyliśmy jeszcze przed zmianą. Ja wybrałam wersję pierwszą, bo dzięki niej odnalazłam swoje szczęście. Szczęście, które znikło w moim życiu na długo, ale teraz ponownie wróciło, tyle że z większą siłą.

* * *

Opalałam się przy basenie w domu One Direction, leżąc na białym leżaku i sądząc colę z lodem. Mój przyjaciel znajdował się dwa metry przede mną, pływając w dużym basenie. W głowie nuciłam jedną z ich piosenek, którą ostatnio zaczęłam słuchać, a nosiła ona tytuł ‘I Want’ i w tym samym momencie zobaczyłam jak ktoś staję przede mną. Otworzyłam oczy i ujrzałam nikogo innego jak Zayn’a.
- Może mała kąpiel? – zaproponował, a po jego wyrzeźbionym ciele spływały krople wody.
- Nie mam ochoty – powiedziałam leniwie i odłożyłam swoje czarne Ray-bany na jasne płytki. Kiedy już miałam się odwracać  na brzuch, poczułam mokre, silne dłonie na swoim ciele.
- To nie było pytanie – oznajmił zadziornie i wziął mnie na ręce. Jedną ręka podtrzymywał mnie pod kolanami, a drugą trzymał na mojej talii.
- Nawet o tym nie myśl – zagroziłam mu i próbowałam się wyrwać, ale brunet był zbyt silny. Zdążyłam tylko wstrzymać oddech i poczułam jak fala zimnej wody rozchodzi się po całym moim ciele.
Po kilku sekundach mój przyjaciel wypłynął na powietrznię, nadal mnie trzymając w taki sam sposób.
- Ty idioto! – krzyknęłam przecierając oczy, które po chwili otworzyłam i zobaczyłam jak Malik się dumnie uśmiech. Zrobiłam lekki łuk na wodzie swoją lewą ręką, tak aby przezroczysta ciecz dotknęła mojego przyjaciela, co mi się akurat udało. Cała zawartość wylądowała na jego twarzy, jak i włosach. On tylko machnął teatralnie głową, ponieważ ręce miał zajęte, nadal mnie trzymając, po czym na mnie spojrzał. Nasze spojrzenia się spotkały, a ja zagłębiłam się w jego dużych, czekoladowych oczach. Na swoich plecach nadal czułam jego dłoń, a w tym momencie poczułam także jego usta na swoich. Jego wargi lekko musnęły moje, a ja odpowiedziałam tym samym. Wplotłam dłonie w jego ciemne, gęste włosy, a on nie puszczał mnie ze swoich objęć, wręcz przeciwnie. Przyciągał mnie jeszcze bliżej do siebie, tak że czułam teraz jak mój brzuch ociera się z jego, a nasze języki razem tańczyły, odszukując siebie wzajemnie.
Nie myślałam nawet nad tym, aby to przerwać, nie chciałam, chociaż wiem, że powinnam. Jego ciepłe wargi, które dotykały moich sprawiały, że motylki w moich brzuchu zaczęły radośnie tańczyć, a w moim sercu poczułam ogromnie ciepło przepełnione nieznanym mi uczuciem. Obydwoje zdawaliśmy sobie sprawę, że właśnie przekraczamy granicę przyjaźni, że właśnie robimy coś co nie można było zaliczyć do rzeczy, które robi się z przyjaciółmi, jednak pomimo tego, żadne z nas nie postanowiło tego przerwać. Sprawiał, że czułam się inaczej. Może dlatego, że tak długo był dla mnie kimś naprawdę bliskim, a teraz po raz pierwszy spróbowaliśmy czegoś nowego. Czegoś nieznanego.
- Nie widzieliście może tych nowych chipsów, które wcz.. – usłyszałam głos Niallera i jak oparzona osunęłam się od Malik’a, który wystraszony puścił mnie delikatnie z jego uścisku – oj, przepraszam – powiedział blondyn zdziwiony widokiem, który właśnie zobaczył.
- Pomogę Ci ich szukać – zaproponowałam szybko nie patrząc w stronę Zayn’a i szybko opuściłam basen. Narzuciłam na siebie biały ręcznik i ruszyłam za Horanem. Po drodze otarłam delikatnie każdą odsłoniętą część mojego ciała i zarzuciłam ręcznik na szyję. Weszliśmy do jasnej kuchni przez tylne drzwi i zaczęliśmy szukać przysmaku naszego łakomczucha.
- Nie chcę być wścibski, ale moim zdaniem tak się nie zachowują przyjaciele – oznajmił Niall, a ja poczułam jak moje wyrzuty sumienia zaczynają dawać o sobie znać.
- Wiem, ale jak on zaczął mnie całować, ja po prostu.. – zaczęłam zamykając jedną z szafek, gdzie nie znalazłam przekąski, ale blondyn mi przerwał.
- Podejrzewałbym wiele dziewczyn, które Zayn może pocałować, ale na pewno nie Ciebie – odpowiedział spoglądając na mnie.
- Ach tak, pan który nie lubi trzymać rączek przy sobie – zaśmiałam się, tak samo jak mój towarzysz, ale po chwili spoważnieliśmy – Może on po prostu myślał, że się zakrztusiłam? – rozważałam.
- Tak, i językiem chciał Ci przekazać powietrze – odpowiedział szybko i znowu się zaśmialiśmy.
- Wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze? – Horan spojrzał w moją stronę. – że mi się to naprawdę podobało. Kiedy mnie całował, poczułam jakby nasza przyjaźń była tylko przykrywką tego, co naprawdę skrywamy, że on zrobił to do czego obydwoje baliśmy się posunąć w przeszłości. Kiedyś nie mieliśmy pojęcia co to miłość, może dlatego staliśmy tylko w miejscu, a dzisiaj było inaczej – wytłumaczyłam mu szczerze.
- W takim razie dlaczego mu o tym nie powiesz? – spytał, a ja zaczęłam znowu przeglądać szafki.
- Bo boję się odrzucenia – odpowiedziałam smutno.
- Zayn zaczął Cię całować, czyli coś w tym jest. Zrobił krok, teraz czas na Ciebie – doradził mi.
- Czyli czas na szczerą rozmowę – odpowiedziałam po zastanowieniu.
- Rozmowę z kim? – przerwała nam Effy, a ja podskoczyłam przestraszona. Za nią weszła reszta moich przyjaciółek, razem z chłopakami i Danielle.
- Z Zayn’em – oznajmiłam.
- O czym? – kolejne pytanie tym razem z ust Melanie.
- Opowiem wam jak będzie po wszystkim – uśmiechnęłam się błagalnie.
- Wy i te Wasze tajemnice – powiedziała Mela, a ja odpowiedziałam lekkim śmiechem. Nie bałam się z nim porozmawiać, bałam się jego odpowiedzi. To było moja jedyna obawa, mój jedyny strach, który zaczął mi towarzyszyć. Dopiero go odzyskałam, a nie chciałam go ponownie stracić. Za wiele dla mnie znaczył.

* * *

Oglądaliśmy wszyscy ostatnią część Batmana w naszej domowej, wielkiej sali kinowej. Każdy był uważnie wpatrzony w ekran, oprócz mnie. Mój wzrok dyskretnie lądował na długonogiej brunetce o pięknych, brązowych oczach, która siedziała pomiędzy Melanie, a Hazzą. Kiedyś była mnie najlepszą przyjaciółką, która zawsze mi dobrze radziła, a dzisiaj zacząłem darzyć ją nowym uczuciem, którego wcześniej nie znałem. Kiedy nasze usta złączyły się w jednym pocałunku, poczułem że właśnie z tym co się wtedy działo, rodzi się coś nowego, przestajemy być przyjaciółmi, a ruszamy dalej nieznaną nam do tej pory ścieżką. Bałem się, że ona szybko mnie od siebie odsunie, po czym dostanę od niej z otwartej dłoni, ale stało się inaczej. Stało się coś, co sprawiło, że ja chciałem to jeszcze bardziej pogłębić. Może przez to bym ją ponownie stracił, ale w końcu żyję się tylko raz. Odważyłem się, żeby pokazał jej swoje prawdziwe uczucia, o których nie miałem pojęcia, aż do dziś.
Brunetka zorientowała się, że ją obserwuję, odwracając głowę w moją stronę, więc mój wzrok szybko powędrował na Nialla, który siedział obok Melanie, żebym tylko nie został przyłapany na gorącym uczynku. Widziałem jak mój przyjaciel zajada wcześniej poszukiwane chipsy, w tym momencie podsunął dużą miskę do Melanie. Ona się zawstydziła, po czum wzięła plasterek cienkiego ziemniaka i włożyła go do buzi, natomiast mój przyjaciel odłożył miskę na bok. Albo było ze mną coś nie tak i miałem głupie przewidzenia, albo mój przyjaciel właśnie oddał swojego ostatniego chipsa swojej towarzyszce. Każdy wiedział jakie to miało znaczenie. Kiedy Niall oddawał Ci ostatniego chipsa, musiałeś być dla niego wyjątkowy. Nie musiałem zagłębiać się w dalsze pytania, by stwierdzić, że temu małemu żarłokowi podoba się siedząca obok niego Mela.
Uśmiechnąłem się lekko, po czym wstałem z wygodnej, czerwonej skóry.
- Pójdę po więcej chipsów – zaproponowałem i wziąłem ciemną miskę w jedną dłoń.
- Pomogę Ci – zaoferowała Julia, na co odpowiedziałem delikatnym uśmiechem.
- Ominie Was najlepszy moment – usłyszałem głos Liama, który otulał ramieniem swoją dziewczynę.
- Byliśmy na tym w kinie – skłamała moja przyjaciółka, za co byłem jej ogromnie wdzięczny, po czym ruszyliśmy w stronę drzwi. Przepuściłem ją, aby przeszła pierwsza, więc ona mnie wyminęła, po czym udaliśmy się w stronę kuchni.
Pomiędzy nami panowała krępująca cisza i obydwoje znaliśmy jej przyczynę. Każdy z nas chciał zacząć rozmowę, widziałem jak brunetka się wahała, ale żadne słowo nie zostało wypowiedziane ani przeze mnie, ani przez Julię.
Poszliśmy do kuchni i od razu wyciągnąłem z jednej z szafek paczkę serowych chipsów, po czym wysypałem zawartość do miski. Wywaliłem pusty papierek do kosza pod zlewem i wyciągnąłem jeszcze z lodówki dwie puszki coli. Jedną podałem brunetce, która odpowiedziała mi uśmiechem, a drugą pozostawiłem sobie.
- Julia – zacząłem otwierając puszkę i po chwili usłyszałem charakterystyczny dźwięk dla tej czynności. Już miałem kontynuować swoją wypowiedź, kiedy do pokoju wparował Lou.
- Nie dręcz już tej dziewczyny, Zayn – powiedział, a ja właśnie miałem ochotę się na niego rzucić z pięściami za jego idealne wyczucie czasu.
- Film się już skończył? – zapytałem tylko.
- Podobno byłeś na nim w kinie – dogryzł mi uśmiechając się zadziornie i wziął z miski jednego chipsa cisnąc go od razu do buzi. – Niall się cierpliwi – dokończył, kiedy przegryzł zawartość w swojej buzi.
- Właśnie mieliśmy iść – odezwała się Julia z uśmiechem, przez który moje usta same powędrowały ku górze. Ta niezwykła dziewczyna sprawiała, że każdy dzień mógł być lepszy, gdy tylko czułem jej obecność, czy czarowała mnie swoją urodą. 

____________________________________________

Witam przy piątym już rozdziale :) Mała zmiana akcji, hah. Mam nadzieję, że 
się Wam podoba i nie zabijecie mnie za to, że znowu kilka spraw skomplikowałam :P
Czekam na szczere opinie <3 

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA SILNEJ I WSPANIAŁEJ DEMI!
taka moja robota : KLIK :) 

Do napisania, xx. 

13 komentarzy:

  1. wooow , podoba mi się.xx < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oficjalnie przysięgam, że po tym, jak Lou wparował do kuchni, kiedy podskakiwałam już na samą myśl o szczerej rozmowie J. z Z., wsadzę mu te chipsy do dupy. Przysięgam.
    Rozdział, sam w sobie, bardzo przyjemny. Poprawił mi humor i zachęcił do dalszego czytania, a zważając na to, że nie przepadam za 1D, to nie lada wyczyn *kłania się*
    Gadkę o talencie i Twoich umiejętnościach sobie podarujmy - znając Ciebie, wyparłabyś się wszystkiego, zmieniła temat i skończyłoby się na pogawędce o kotach ufarbowanych na zielono, lub papugach, które będą głosować w następnych wyborach...

    Buziaki, Twoja W. [ revoir-baiser.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha a ja cię zabiję, bo mogę ! w sumie narazie jeszcze nie pokomplikowałaś aż tak bardzo więc pożyjesz jeszcze parę dni znaczy się zobaczymy jaki będzie następny rozdziała. w każdym bądź razie pamiętaj, że ja też mam patelnie w swoim domu ;)
    uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy przeczytałam jak pan Horan dzieli się chipsami z Melanie. wiesz, że uwielbiam ten moment. po za tym jestem tak samo nastawiona jak W., która informuje w swoim komentarzu, ze jest w stanie włożyć te chipsy w dupę Lou. wiesz co, ja to mogę go w tym momencie utopi ć za to. Mógł dać im chociaż dokończyć, bo to miało być zajebiste, a takie nie było. no dawaj następny, o jak nie to.. to.. zobaczysz potem !

    Ann ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ♥
    Zapraszam: http://meridoo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam, dobrze wiesz o tym :*


    ofhappiness

    OdpowiedzUsuń
  6. Pocałowali się!! Zayn się zakochał!! Louis! Ty deklu! Ty to masz wyczucie czasu. xD Świetny rozdział. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pffyy .. Lou , jak mogłeś w takiej chwili im przeszkodzić ?! Wstydziłbyś się . xD A ja już myślałam , ze nadejdzie ta szczera rozmowa . :o xD Hmm .. Ciekawa jestem kiedy w końcu porozmawiają . :p Czekam na kolejny rozdział . :p

    OdpowiedzUsuń
  8. AAAAAAAA no super to opowiadanie! Dzisiaj przeczytałam całość i jestem mile, nawet bardzo mile zaskoczona! Miałaś świetny pomysł, nie taki banalny! ;D A ten rozdział.. mmm! gdyby tylko nie Lou, ale przeciez po nim można się wszystkiego spodziewać!!! hahah ;q Czekam z niecierpliwością na rozwój akcji pomiędzy Z. i J. miejmy nadzieję, że będzie się działo. ;p Czekam na nexta.. ;)
    + zapraszam do mnie! ;D http://so-maby-you-can-change-my-life.blogspot.com/ ;q

    OdpowiedzUsuń
  9. hej, chciałabym cię poprosić o opinię na temat mojego bloga, bardzo liczę się ze zdaniem innych, a więc chciałabym poznać twoje :)
    closedindreams.blogspot.com
    jeśli blog się spodoba, proszę o zaobserwowanie,
    kiedy dojdziemy do 100 obserwatorów, zorganizuję konkurs, który może się wam spodobać :)
    oczywiście możesz liczyć na to, że się odwdzięczę :)
    PS. Przepraszam za SPAM jeśli ci to przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  10. mogłabyś mnie informować o nn na tt .? @_Nathalie_T

    OdpowiedzUsuń
  11. cudny rozdział nie mogę się doczekać następnego :)
    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń