piątek, 30 listopada 2012

rozdział dziewiąty



'Ty + ja + Mela + Niall = kino. Dziś. O 5. Propozycja nie do odrzucenia.'

'Ja + moje łóżko = idealna para na conajmniej 4 godziny'.

'No błagam. To nawet ja się wygramoliłem szybciej z łóżka, co jest nie lada wyznaniem.'

'Siłą mnie nie zmusisz.'

'Siłą może nie, ale co innego z urokiem osobistym.'

'Och, jaki ty skromny.'

'Za 4 godziny jestem pod twoim domem i nie chcę słyszeć sprzeciwu :) x'

Nie zdążyłam odłożyć telefonu na szafkę nocną, kiedy dostałam mocno z ciemnej poduszki.
- Skoro już tak romansujecie z samego rana, to możesz ostrzec twojego chłopaka, że jeszcze jeden sms, a obiecuję, że przy najbliższej okazji pożegna się ze swoją idealnie ułożoną fryzurą. Ludzie, przecież jest jeszcze noc - usłyszałam zachrypnięty głos Rose.
- Tak dokładnie to jest - spojrzałam na zegarek na ścianie na przeciwko. - 12.34 - dokończyłam.
- No przecież mówię, że noc - oburzyła się i położyła się z powrotem na swoim materacu. Tym razem to ja wymierzyłam w nią poduszka, którą dostała prosto w głowę i jak poparzona uniosła się do góry do pozycji siedzącej.
- Hej, co się dzieje? - Mela przeciągła się na swoim 'łóżku', a zaraz po niej otworzyła oczy Effie.
- Nic, tak się tylko droczymy - odpowiedziałam i wytknęłam Rose język, po czym usiadłam na łóżku.
- O której chłopcy wrócili do domu? - spytała mnie Effie.
- Coś po czwartej, kiedy to Liam im przypomniał, że mają dzisiaj rano wywiad - oznajmiłam jej, przypominając sobie wczorajszy wieczór. Każdy z nas tego potrzebował. Aby odreagować od wszystkiego, a zarazem jeszcze bardziej się poznać i odkryć nowe tajemnice, które niektórych z nas zaskoczyły i ucieszyły. Nowe związki, nowe doświadczenia i nowa przyjaźń, która rozkwitała każdego dnia coraz bardziej.
- Ty coś pamiętasz? – spytała mnie zdziwiona Mela.
- Tak, nawet z najmniejszymi szczegółami – odpowiedziałam jej zadowolona z samej siebie. Nie wypiłam za dużo, w porównaniu do niektórych gości wczorajszego wieczoru. Chłopacy wyszli, trzymając Harry’ego pod ramieniem, bo nasz imprezowicz, jak zawsze zabalował, a co do dziewczyn, to tylko ja i Rose nie poszłyśmy spać pijane. Reszta uległa.
- Co powiecie na mocną kawę? - spytałam swoich gości, jednak nie usłyszałam odpowiedzi, tylko wszystkie cztery zeszłyśmy na dół schodami, kierując się do kuchni. Dziewczyny zajęły miejsce na okrągłych, barowych krzesłach przy blacie, a ja wstawiłam wodę na nasze 'poranne lekarstwo', po czym wstawiłam do tostera kilka grzanek, ustawiłam naprzeciwko dziewczyn różne słodkie kremy do naszych kanapek, dałam każdej z nich talerzyk oraz nóż i łyżeczkę.
Zanim zajęłam miejsce obok nich, podeszłam jeszcze do salonu, który znajdował się zaraz naprzeciwko kuchni i był z nią połączony. Były to dwa wielkie pomieszczenia, które nie były oddzielone żadnym korytarzem, a tylko innym kolorem paneli czy ścian, jednak tak, aby pasowały do siebie kolorystycznie.
Podeszłam do radia i włączyłam swoją ulubioną stacje BBC Radio 1, gdzie właśnie rozbrzmiewała nowa piosenka Linkin Park, do której nuciłam słowa pod nosem. Kiedy wróciłam do kuchni, nasypałam do czterech kubków po dwie łyżeczki naszej ulubionej kawy, zalałam każdą z nich wrzątkiem i podałam je dziewczynom. Upiłam łyk ze swojego kubka i od razu poczułam się lepiej. Po chwili podałam każdej z nas po dwa tosty i kiedy wszystko było już na stole, Mela pierwsza zabrała głos.
- Więc.. ty i Paul? - spytała z nutką ciekawości kierując pytanie do Rose.
- Więc ty i Niall? - dogryzła jej tym samym, a ja tylko zaśmiałam się pod nosem.
- Wszyscy jesteśmy ciekawi jak to się stało, że ty zmieniłaś zdanie co do Paul'a i jakim cudem nasza szalona Mela, zdobyła serce słynnego członka zespołu One Direction, za którym szaleją miliony dziewczyn na całym świecie. - odezwała się Effie, a ja ją poparłam.
- Ja i Niall to.. - zaczęła Mela, przerywając smarowanie tosta i spojrzała na nas. Minęła dobra minuta, a po jej minie było widać, że nie wie jak zakończyć rozpoczęte zdanie, natomiast my się coraz bardziej niecierpliwiłyśmy. - coś niespodziewanego. Zaczęło się od zwykłych, przyjacielskich rozmów, spotkań, a wczoraj na spacerze wszystko się zmieniło - wyjaśniła z uśmiechem na twarzy.
- Rozumiem, że wczoraj spełnił twoje marzenie, które istniało już przed ich spotkaniem? - zapytała Effie.
- Tak, zrobił to o czym marzy każda Directionerka - oznajmiła, a uśmiech nie opuszczał jej pięknej twarzy.
- Musisz być dla niego wyjątkowa. Wszyscy wiemy, że Niall nie często angażuje się w związki - skomentowałam i wzięłam gryza swojego tosta z nutellą, a Mela się zaczerwieniła.
- Ja tylko starałam się być dobrą przyjaciółką i nie potrafiłam odmówić, kiedy pytał o spotkanie - odpowiedziała po chwili.
- A on to docenił. Cieszę się razem z tobą. Obydwoje na to zasłużyliście - uśmiechnęłam się do niej, a ona odpowiedziała mi tym samym. W tym momencie wszystkie spojrzałyśmy na Rose, która jak gdyby nigdy nic, smarowała sobie tosta.
- Możesz podać mi czekoladę? - spytała, kierując pytanie do mnie, ale ja je zignorowałam. Wiedziała o co chodzi. Zawsze starała się ominąć temat chłopaków, ze względu na to, że wiąże z nimi niemiłe przeżycia z przeszłości. Nie raz płeć przeciwna ją zawiodła, a ona po pewnych zdarzeniach po prostu nie darzy jej szczególnym zaufaniem. Trzymała się od nich na dystans, aż do sytuacji z Paul'em. Jeszcze kilka dni temu go nienawidziła, a wczoraj dowiedzieliśmy się, że ta dwójka spotyka się ze sobą.
Rose przerwała swoją czynność, jednak nie uniosła swojego wzroku do góry.
- Poszłam na to wesele tylko po to, aby pomóc Tobie – spojrzała na mnie – wiedziałam, że to dla ciebie ważne i, że on jest dla ciebie ważny – zaczęła i ponownie spuściła głowę. – Sprawy jednak potoczyły się inaczej. Czułam się dobrze w jego towarzystwie. Zatańczyliśmy do kilku piosenkach, pomimo tego, że było niezręcznie pomiędzy nami. W międzyczasie wypiłam kilka drinków, ale panowałam nad sobą. Chciałam mu pomóc z kuzynem, z którym zawsze miał problemy, więc skłamałam, że jesteśmy razem, potem on poprosił mnie do wspólnego, ostatniego tańca i stało się – opowiedziała nam. – Sama nie wiem dlaczego się na to zgodziłam, ale widziałam, że on tego chce, a ja.. po części też chciałam. Chciałam go pocałować, chociaż wiem, że to głupio brzmi – wyjaśniła. Byłam zdziwiona, zwłaszcza myśląc o ich niemiłej przeszłości. Kiedy o tym opowiadała, myślałam tylko o jednym. O ich niemiłych rozmowach, o ich złowrogich spojrzeniach, które pomiędzy sobą wymieniali, a jednego wieczoru to wszystko zmieniło i zamieniło się na szczere uśmiechy i.. pocałunek. Czy ktoś kiedykolwiek to przewidział? Para wrogów, którzy zastąpili dotychczasową nienawiść na coś głębszego.
- Możecie mnie wyzywać od głupiej, od idiotki czy mnie za to znienawidzić, tak jak robiłyśmy to z nim przez tyle lat, ale nie zmienicie tego, co ja do niego czuję – tym razem skierowała się do Effie i Meli.
- Nie zamierzamy tego robić, Rose. Jesteś naszą przyjaciółką i skoro ten chłopak cię uszczęśliwia, to najważniejsze – powiedziała jej Mela z uśmiechem.
- Tak, jeśli ty się do niego przekonałaś, może i jest jakaś szansa nadziei na nasze pojednanie – dopowiedziała Effie, a na twarzy Rose pojawił się wielki uśmiech.
- Bardzo dziękuje – odpowiedziała i przytuliła do siebie dwie dziewczyny. Uśmiechnęłam się pod nosem, widząc ten widok.
Dziewczyny odsunęły się od siebie i brunetka, która przed chwilą opowiadała o swoim wieczorze z Paul’em, podeszła do mnie i mocno mnie do siebie przytuliła.
- Tobie też dziękuje, że mnie namówiłaś na ten wieczór – powiedziała.
- Widzisz, ja wiem co dla ciebie dobre – odpowiedziałam dumnie, a ona się zaśmiała i odchyliła się ode mnie, powracając na swoje miejsce. Wszystko było teraz idealne.

* * *

Trzymałam za rękę swojego chłopaka, który prowadził mnie do restauracji na kolację, która znajdowała się zaraz obok kina. Obok nas spacerowała Mela z Niall’em, również trzymając się za ręce. Przed nami kroczyło parę paparazzi, którzy wykrzykiwali imiona chłopaków, zadając masę pytań, jednak każde z nich zignorowaliśmy. 
Weszliśmy do ciepłego pomieszczenia, gdzie szybko znaleźliśmy wolny stolik i zajęliśmy swoje miejsca, zdejmując okrycia, które chroniły nas przed chłodnym powietrzem na zewnątrz. Zajęłam miejsce obok Zayn’a, a naprzeciwko nas usieli nasi towarzysze.
- Jak dzisiejszy wywiad? – spytałam.
- Oprócz tego, że Harry był ledwo przytomny i nie był w stanie odpowiedzieć na połowę pytań, to nie było tak źle – odpowiedział mi Malik, a ja się delikatnie zaśmiałam.
- Przy okazji mieliśmy niemiłą rozmowę z Paul’em po tym wydarzeniu, ale było warto – dopowiedział Niall i uśmiechnął się do swojej nowej dziewczyny. Byli słodcy. Niall traktował ją jakby ona była jedyną dziewczyną na świecie. Zachowywali się jakby byli ze sobą co najmniej jeden rok, nie dzień. Za każdym razem, kiedy oni się przytulali, czy całowali, na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Cieszyłam się z ich szczęścia, zwłaszcza jeśli chodzi o Melę. Marzyła o tym, odkąd go poznała, a teraz on spełniał jej marzenie, które jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się dla nas wszystkich wręcz nierealne, a jednak. Wszystko na tym świecie jest możliwe.
Podeszła do nas młoda kelnerka, która widząc kto siedzi przy naszych stoliku, uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Każdy z nas zamówił wybrane danie z menu, po czym młoda kobieta odeszła od naszego stolika.
- Jak zareagowali wasi fani na to wszystko? – spytała ostrożnie Mela, kierując pytanie do Zayn’a, jak i Niall’a.
- Przyznam, że nie było łatwo – zaczął Malik patrząc to na mnie, to na moją przyjaciółkę – i na początku zastanawialiśmy się czy o tym mówić.
- Ale dzisiaj rano postanowiliśmy, że nie chcemy okłamywać naszych fanów, a także że nie chcemy, żebyście to odebrały, że się was wstydzimy, więc tak po prostu to potwierdziliśmy – dokończył za niego Niall i delikatnie się uśmiechnął. Pomimo tego, że jestem z Zayn’em już prawie miesiąc, nie ujawniliśmy światu tego związku. W miejscach publicznych trzymaliśmy się na dystans, a wszyscy znali mnie jako jego przyjaciółkę z dzieciństwa, dlaczego? Aby uniknąć wszelkich nieprzyjemności ze strony fanów, jak i ludzi od chłopaków, którzy uważali, że jak któryś z nich znajdzie dziewczynę, będą przez to tracić fanów, a co za tym idzie? Mniej kasy za bilety na koncertach, mniej ludzi kupujących albumy, czyli nie za bardzo było im to na rękę, lecz cieszę się, że razem z Niall’em postanowili inaczej. Cieszyłam się, że teraz nie musieliśmy niczego ukrywać, tylko móc pokazać światu, co tak naprawdę do siebie czujemy.
Zayn złapał mnie za dłoń, która znajdowała się na moim kolanie i pogładził mnie delikatnie. Uśmiechnęłam się do niego wdzięcznie. Byłam z nim szczęśliwa, naprawdę szczęśliwa. Taka, jaką dawno nie byłam przez ostatnie kilka lat. Ten chłopak, który powodował codziennie u mnie łzy, teraz zamienił je na szczerą radość.  

* * *

Spacerowaliśmy wspólnie po wieczornym Londynie, którego oświetlały latarnie na ulicach, a my przechadzaliśmy po, zwykle tłocznej za dnia, ulicy na której teraz przechodziły tylko pojedyncze osoby. Niektóre sklepy były nadal otwarte, kusząc rabatami, które pojawiały się pod koniec dnia, tylko po to, aby pozbyć się starego towaru, a nazajutrz kusić już świeżym pieczywem czy mięsem w budkach z jedzeniem na wynos.  
- Co powiecie na pysznego precla? – spytał Niall, a my tylko wybuchliśmy śmiechem.
- Przed chwilą zjadłeś wielki talerz spaghetti – przypomniał mu mój chłopak, który obejmował mnie w pasie, natomiast nasi towarzysze spacerowali obok nas, również się w siebie wtulając.
- Co z tego, nigdy nie jest za późno na precla – odpowiedział mu Horan i przystanął przy pobliskim sklepie spożywczym, jednak zanim zamówił swoje wymarzone danie, jeden nagłówek gazety przyciągnął jego uwagę i szybko poprosił starszą kobietę o ten egzemplarz, zamiast jedzenia, którego nie mógł się oprzeć. Wytężyłam wzrok i dopiero teraz dokładnie zobaczyłam nagłówek codziennej gazety.

‘NOWA DZIEWCZYNA HORANA ZŁAPANA NA GORĄCYM SPOTKANIU Z NIEZNAJOMYM!

Niall szybko wziął gazetę w dłoń i spojrzał na pierwszą stronę. Trzymał ją pod takim kątem, że sama dobrze widziałam zamieszczone tam zdjęcie, gdzie znajdowała się Melanie z wysokim brunetem, który był ledwo widoczny w obiektywie aparatu.
- Co to ma znaczyć? – spytał Horan, niemal krzycząc. Widziałam, że Mela była zmieszana, ale zarazem nie zobaczyłam na jej twarzy strachu. Tak, jakby nie przejmowała się właśnie tym, co zobaczył jej chłopak, chociaż sama nie wiedziałam dlaczego. Irlandczyk był dla niej ważny, nie tylko przez ten jeden dzień, kiedy byli w związku, ale przez cały ten czas, kiedy go wspierała jako fanka, a teraz wszystko mogło prysnąć w jednym momencie. Czy to możliwe, żeby ona go mogła zranić? Na pewno tego nie chciała, nie planowała czegoś takiego. Nie, kiedy dostała taką szansę od losu.
- Niall, nie masz się czym przejmować, to jest tylko.. – zaczęła się tłumaczyć, ale Niall jej przerwał w środku zdania, podnosząc jeszcze bardziej swój ton.
- Nie mam się czym przejmować? Jeszcze wczoraj mówiłaś mi, że spełniłem twoje marzenie, że jesteś szczęśliwa, że mnie poznałaś. Jeszcze wczoraj wszystko było idealne, a już dzisiaj uciekłaś do innego?! – nie zwracał uwagę na ludzi dookoła, którzy zwracali na nas uwagę i interesowali się tym zjawiskiem, przez to, że właśnie Niall Horan, ze słynnego zespołu One Direction, publicznie krzyczał na swoją dziewczynę.
- To nie tak – powiedziała, chcąc się usprawiedliwić.
- Myślałem, że jesteś inna, ale się myliłem. Widocznie nie zdążyłem jeszcze poznać tej twojej mrocznej strony. To wszystko było udawane, tak? To całe szczęście u mojego boku, te kilka pocałunków przez wczorajszy, jak i dzisiejszy dzień? Jesteś tylko jedną z tych fanek, które chcą mnie wykorzystać, aby chociaż na chwilę zabłysnąć. Przyznaj to. Powiedz to na głos, proszę.
- Nigdy nie chciałam cię do niczego wykorzystywać. Jesteś dla mnie ważny, Niall. – wytłumaczyła się Mela, a ja poczułam się niezręcznie będąc świadkiem ich kłótni. Jeszcze kilka minut temu patrzałam na nich z uśmiechem na twarzy, mówiąc, że są idealni, a teraz właśnie wszystko się łamało na pół przez jeden niepowołany nagłówek, który tak wiele zmienił.
- Ważny? Chyba po to, abyś pojawiła się u mojego boku w mediach. W tej kwestii jestem dla ciebie ważny – odpowiedział jej. – Powiedz mi, jak długo chciałaś to robić? Jak długo chciałaś udawać swoją miłość do mnie?
- Czy ty w ogóle siebie słyszysz? – Mela również podniosła swój ton. – Nigdy bym ci czegoś takiego nie zrobiła! Zwłaszcza po tym wszystkim, co dla mnie zrobiłeś. Zgadza się, to spotkanie miało miejsce dzisiaj, ale to nic takiego.
- Wiesz dlaczego tak rzadko udzielam się w związki? Bo one zawsze kończą się tak samo. Zawsze kończą się katastrofą. Żałuję, że dałem się na to nabrać – powiedział ściszając głos.
- Ja też żałuję, że uwierzyłam w to, że cokolwiek może pomiędzy nami być – po policzkach Meli spłynęły pierwsze łzy, a ona pobiegła w odwrotnym kierunku. Chciałam biec za nią, pocieszyć ją, ale sama nie wiedziałam jak. Była moją przyjaciółką, ale to co zrobiło, nie było w ogóle do niej podobne. Zraniła chłopaka, który pomógł jej spełnić marzenia.
Niall rzucił gazetę na chodnik i podszedł do najbliższej ściany budynku, o którą się oparł. Uniosłam czasopismo i zagłębiłam się bardziej w artykuł, a także w kilka zdjęć tutaj zamieszczonych.
Kilka słów o jej zdradzie, kilka wyzwisk, wpisy fanów z twitter’a i zdjęcia, które najbardziej mnie interesowały. Przyjrzałam się brunetowi i dopiero teraz ujrzałam to, co powinnam zrobić kilka minut temu.
- Jak ona mogła mi to zrobić? – spytał Horan, bardziej kierując pytanie do siebie, jednak ja, jak i Zayn go nie zignorowaliśmy. – Naprawdę ją polubiłem. Do jasnej cholery, dlaczego ja mam takie nieszczęście do dziewczyn? Myślałem, że jest inna, że nie jest jak wszystkie spotkane przeze mnie dziewczyny. – kopnął kamień, który znajdował się pod budynkiem i ponownie uniósł swój ton. – Oszukała mnie, tak po prostu mnie oszukała, a ja chciałem jej dać tak wiele.
- Niall – przerwałam mu jego monolog, który niekoniecznie był miły ze względu na to, że Mela była nadal moją przyjaciółką, jednak ten kontynuował. 
- Wpadłem w jej pułapkę. Była dla mnie miła, kochana, a tak naprawdę była to tylko iluzja – kontynuował.
- Niall! – krzyknęłam, a on na mnie spojrzał. – Melanie cię nie zdradziła, czy nie oszukała – wytłumaczyłam.
- Nie broń jej. Sama widzisz co jest na zdjęciu – wskazał palcem na bruneta, który całował Melę w policzek.
- To jest jej kuzyn.  

____________________________________

no i jest już dziewiąty rozdział. ostatnio się zastawiałam jak długo pociągnąć to 
opowiadanie, bo mam pomysł na końcówkę, tylko nie wiem co pomiędzy
wcisnąć, ale się zastanowię. mam już pomysł na nowe opowiadanie z 1D,
ale zacznę je dopiero po tym, haha :D 

PROSZĘ O SZCZERE OPINIE NA TEMAT ROZDZIAŁU, TO DLA MNIE
WAŻNE :) 

do następnego, xx.

7 komentarzy:

  1. ne3owufiheyuqgbreoiqmgrepoimgpigmnionguribg nie wiem co mogę napisać naprawdę. uwielbiam Cię! uwielbiam to opowiadanie! uwielbiam twój styl pisania! naprawdę! chyba nie muszę pisać jak cholernie podoba mi się to co zastałam na blog'u? racja? jesteś niesamowita ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuper !! <3 Przy końcówce wyobraziłam sobie jego mine <3 Hah, mam nadzieję ze się pogodzą :c Jest świetne, wszystko :)
    -Kinia

    OdpowiedzUsuń
  3. Z niecierpliwością czekam! :) @Kitishaaa.

    OdpowiedzUsuń
  4. czemu tak malo watkow jest o Effie? wydaje sie ciekawa postacia a tak malo o nie jest

    OdpowiedzUsuń
  5. ja chce juz kolejny rozdizał laska!!
    a ten jest zajebisty uwielbiam!!!
    Paula

    OdpowiedzUsuń